No i jest tak oczekiwany kącik kuchenny:) Może i Wy chcecie cię z nami czymś smacznym podzielić?



OKONOMIYAKI-czyli japońska pizza (choć dla mnie to bardziej omlet:P)

50 g kapusty białej lub pekińskiej
2 jajka
2 szklanki mąki 1 szklanka wody
Pół szklanki bulionu
1 łyżka soli ( jeśli nie korzystasz z sosu sojowego)
10 dag wieprzowiny lub wędzonej wędliny ( boczek, szynka z tłuszczykiem )
1 duży por
4 łyżki oleju
Sosy : majonez, ketchup, sos sojowy, sos do okonomiyaki

Opis przygotowania:

• Mąkę, bulion i wodę wymieszać i odstawić na 30-40 min do lodówki.
• Kapustę, pora, mięso i wędliny kroimy na kawałki wielkości jednego kęsa. Jajka rozbijamy i mieszamy z resztą pokrojonych składników .
• Wyjmujemy ciasto z lodówki i dodajemy do wymieszanych pozostałych składników ( uwaga, gdy ciasto za mocno zgęstnieje należy dodać odrobinę wody i wymieszać przed dodaniem do reszty ).
• Dzielimy na 4 porcje i smażymy na patelni ( najlepiej nie przywierającej ) z 1 łyżką oleju . Zarumieniamy z obu stron na wolnym ogniu.
• Gotowe okonomiyaki polewamy wybranymi sosami.
W zależności od uznania można dodać przed smażeniem rybę owoce morza i inne warzywa ( np. kukurydzę fasolkę ), żółty ser.




Szukając informacji na temat zalet i mitów fast foodu do eseju z anglika trafiłam na ciekawy, powiedzmy, mini artykuł o kuchni japońskiej:
http://www.kafeteria.pl/ziu/obiekt.php?id_t=148

Widzę więc, że nie ma co w 100% przechodzić na japońską kuchnie:)

Co do nigiri jak ja je robiłam :
potrzebny jest ryż ( do sushi), wędzony łosoś ( ten paczkowany) ( no chyba że ktoś woli surowego), sos sojowy i wasabi
Gotujemy ryż, odcedzamy i studzimy. Jak wystygnie bierzemy w rękę i robimy " łódeczki" i odkładamy na bok. Łososia kroimy tak by przykrywał jedną stronę takiej łódeczki. Z jednej strony smarujemy odrobiną wasabi i przykładamy do łódeczki.
Później można jeść maczając w sosie sojowym.
Smacznego.

Taiyo-Chan napisał:

Szukając informacji na temat zalet i mitów fast foodu do eseju z anglika trafiłam na ciekawy, powiedzmy, mini artykuł o kuchni japońskiej:
http://www.kafeteria.pl/ziu/obiekt.php?id_t=148

Widzę więc, że nie ma co w 100% przechodzić na japońską kuchnie:)

Artykuł faktycznie bardzo ciekawy, ale mnie jeszcze bardziej zaciekawiły oraz rozśmieszyły komentarze, a właściwie to najbardziej jeden, mianowicie ten:
"Mam przyjaciela Japończyka i on mi mówił, że nie mozna porównywac tegoco jest w restauracjach, a tego co oni jedzą w domu, wołowinkę jedzą! Jak mój przyjaciel w Polsce miał jesccze kłopoty z językiem t o w mięsnym prosił o kilo krowa bez kości i sam se gotował, ale to było dawno. Teraz mówi, że polskie jedzenie jest bardzo dobre, choć nie wszystko mu smakuje (uwielbia kluski śląskie z wołowinką i kapustą kiszoną) To co ja próboweałem jest faktycznie ładne, ale trochę mdłe i bez zapachu, może poza rybami. To jest oczywiście kwestia gustu. Co do alkoholi to wali szkocką whisky i wyborową i twierdzi, że owszem oni piją sake ryżową, ale tak jak do włoskich knajp przyzwyczaili się też do porządnych wódek i też mają problemy alkoholowe nie wiem na jaka skalę. Ograniczeniem konsumpcji jest prawie niewolniczy system pracy w japońskich firmach, chociaż oni tego tak nie odbierają. Jak zauważyłem u nich ważne rzeczy w kolejności to:
praca
sex
praca
sex
praca
sex
jedzenie"
(ciekawa hierarchia wartości) :D

bardzo ciekawe trzeba się przyjrzeć tym komentarzom :D

Większość pewnie kojarzy co to jest dango np. z anime Clannad, ale napisze w skrócie.
Dango - tradycyjne japońskie kluski robione z mochiko, czyli mąki ryżowej, podobne do mochi. Ja jeszcze nie robiłam, ale zaciekawił mnie przepis i pewnie wypróbuje, a poza tym moja wyobraźnia słodkich kuleczek dango mnie jeszcze bardziej do tego zachęca ^^. Jak spróbujecie to dajcie znać jak wyszło ;)
Porcja na 2 osoby.

Składniki:

Kuleczki:
3 szklanki maki ryżowej (ze sklepu ze zdrowa żywnością)
1/3 szklanki wody

Sos:
1 szklanki cukru
2 i 1 łyżki sosu sojowego
2 łyżki maki kukurydzianej
2/3 szklanki wody

Sprzęt:
Naczynie do gotowania na parze lub sitko i garnek z pokrywką
8 patyczków do szaszłyków
Miska
Rondelek
Piekarnik (najlepiej z grillem)

Przygotowanie:

Do miski wsypujemy mąkę ryżową. Powoli dolewamy wody i mieszamy. Ugniatamy ciasto tak,żeby powstała elastyczna kula, łatwa do wyrabiania w rękach (jak się rozpada dodajemy wody, po kilka kropel, a jeśli jest ciapa, to dosypujemy po troszkę mąki). Jak już mamy w dłoniach kulę ciasta – wyrabiamy je przez około 3 minuty. Dzielimy ciasto na pól i jeszcze na pól i kolejny raz na pól itd. Żeby otrzymać 32 małe kawałeczki ciasta. Robimy z każdego kuleczkę i układamy w naczyniu do gotowania na parze lub na sitku. (Tu zacznij rozgrzewaæ piekarnik). Gotujemy ok. 10 min. Sprawdzamy patyczkiem, czy są miękkie w środku i jeśli tak – wyciągamy.

* Jeśli chcecie większe kuleczki, to robimy ich 16 i używamy tylko 4 patyczków.
* Jeśli używasz sitka i garnka, a sprzęt nie do końca do siebie pasuje – zatkaj dziurę miedzy garnkiem a sitem ściereczką,żeby nie uciekała para. Jeśli tego nie zrobisz, będzie się gotowało w nieskończoność.

Nabijamy po 4 kulki na patyczek. Włóż do piekarnika (najlepiej opcja grill, ale jeżeli nie masz to trudno i tak wyjdzie). Jak zaczną się rumienić od razu wyciągamy – mają być jeszcze białe i jakby „polakierowane”.
W międzyczasie robimy sos. Do rondelka wlewamy wodę, sos sojowy i cukier. Mieszamy na ogniu, aż się rozpuści cukier. Osobno mieszamy 2 łyżki mąki kukurydzianej z 2 łyżkami wody. Po jednej łyżce wlewamy do mąki płyn z rondla, aż powstanie łatwy do wlania płyn. Wlewamy dopiero, gdy zawartość rondla bardzo mocno się gotuje. Mieszamy i czekamy, aż zgęstnieje.
Po wyjściu dango z piekarnika polewamy sosem (gorącym).

Oj jaa... juz mi ślinka leci...

No mi też :D Tylko mam lenia i chociaż bardzo chce to jakoś chęci do zrobienia nie mam, ktoś by musiał mi zrobić :) Może ty Ninika, poślesz mi pocztą ? :]

Hehe noo prześlę ci jak będę robić. Nie ma problemu;p

Doszły by tylko okruszki, wszystko by mi zjedli :D

Możliwe, ze tak by było. Nie wiadomo kto sie będzie zajomował tą paczą, a może jakiś łakomczuch? Swoiją drogą, ja bym zjadła.

Ja też, jeszcze jak by tak ładnie pachniało. :D Albo było by tak zgniecione, że do jedzenia by się nie nadawało. ;p

mi też proszę wysłać bo nie mam sklepu ze zdrową żywnością w okolicy ( i nie okolicy też nie słyszałam by był)

wow smakowicie wygląda aż ślinka cieknie
ostatnio w moim sklepie zaczęli promować kuchnię japońską więc może znajdę tą mąkę :P

O ja... to jak już ci się uda to zrobić, koniecznie musisz się pochwalić jak smakuje!

Niom jak zrobisz to od razu pisz jak smakuje :) Ja się już do tego tak długo zabieram, ale jakoś mi nie wychodzi.

artykuł o sushi
http://www.zdrowie-uroda.net.pl/sushi.html